Moje wakacyjne wyzwanie ! :)

Witajcie Kochani !
jako że wakacje ruszyły już pełną parą, przychodzę do Was z postem, w którym zaprezentuję książki, które chciałabym przeczytać w czasie letniej przerwy. Mam nadzieję, że przez te dwa miesiące uda mi się wygospodarować trochę czasu, na to aby wypełnić to małe wyzwanie. 
To jak, zaczynamy ? :) 




1. "Maybe someday" C.Hoover                         4. "W krainie czarów" S. Chutnik

        Okładka książki Maybe Someday                                               Okładka książki W krainie czarów

2. "Linia serc" R.Rowell                                     5. "Księżniczka z lodu" C.Lackberg 

       Okładka książki Linia serc                                                Okładka książki Księżniczka z lodu

3. "Oddam Ci słońce" J.Nelson                           6. "Ponad wszystko" N.Joon 

       Okładka książki Oddam ci słońce                                                 Okładka książki Ponad wszystko

7. "Nasze szczęśliwe czasy" G.Ji-young              8. "Niebezpieczne kłamstwa" B.Fitzpatrick

       Okładka książki Nasze szczęśliwe czasy                                                 Okładka książki Niebezpieczne kłamstwa

9. "Never Never" C.Hoover                                  10. "Układ" E.Kennedy

       Okładka książki Never Never                                                 Układ - Kennedy Elle



A wy ? Macie jakieś postanowienia czytelnicze na wakacje ?


                  
  
Czytaj dalej

Podsumowanie czerwca !


Witajcie Kochani ! 
Przyszła pora na podsumowanie tego wspaniałego miesiąca, jakim był czerwiec. Poza poprawkami był on owocny w wycieczki i wyjazdy oraz różne wspaniałe wydarzenia, których byłam uczestnikiem, jak na przykład koncert Kamila Bednarka. Przez ten natłok zdarzeń nie udało mi się niestety przeczytać zbyt wielu książek. Do grona przeczytanych dołączyły jedynie cztery pozycje:


Nabyłam też sporo nowych pozycji, które uświetniają moje pułki. Zakupów dokonywałam przez księgarnie internetowe. Posłużyłam się takimi stronami jak: czytam.pl czy też nieprzeczytane.pl. Skorzystałam też z dużej zniżki, którą oferował znak.com.pl.
Jestem bardzo zadowolona z dokonanych zakupów. Nie są to może książki, które znalazły się na mojej liście "must have", ale mimo wszystko cieszę się, że stałam się ich posiadaczką :)

 


A wy ? Co przeczytaliście w tym miesiącu ? Co nabyliście ? 


Czytaj dalej

004 "Morze spokoju"


"Nie jestem żadnym ocaleniem. Nawet siebie samego nie umiem ocalić."


"Natsya Kashnikov chce tylko dwóch rzeczy: przetrwać liceum bez żadnych osób, które będą pouczać ją na temat jej przeszłości oraz sprawić, aby chłopak, który zabrał jej dosłownie wszystko – tożsamość, duszę i chęć życia – zapłacił za to. Historia Josh’a Bennett’a to nie sekret: każda osoba, którą kochał, opuściła ten świat, aż w końcu, gdy chłopak miał 17 lat, nie został mu już nikt. Teraz, wszystko czego Josh pragnie, to to, aby ludzie pozwolili mu zostać samemu, ponieważ gdy Twoje imię jest synonimem śmierci, każdy ma tendencję do pozostawienia Ci Twojej własnej przestrzeni."

"Czasem zapominam, jak się oddycha"
Nie mam pojęcia co mogłabym teraz tutaj napisać. Wszelkie słowa wydają mi się nieodpowiednie, a przynajmniej jak dotąd nie mogę znaleźć takich, które oddadzą to co czułam podczas czytania "Morza Spokoju". Bo prawda jest taka, że odczuwałam dosłownie wszystko. Momentami byłam wściekła, czasem też szczęśliwa, czy rozbawiona. Zakochałam się po to, by kilka stron później złamano mi serce. Dowiedziałam się też jak wielką moc ma przebaczenie i chyba w końcu trochę pojęłam tę sztukę. Katjo Millay, dziękuję Ci za tę fantastyczną książkę. Wiedz jednak, że momentami nienawidziłam Cię całym sercem. 
"Ludzie mówią, że miłość jest bezwarunkowa, ale to nieprawda, a nawet gdyby była, to nigdy nie jest za darmo. Zawsze wiąże się z jakimiś oczekiwaniami. Wszyscy chcą czegoś w zamian. Jakby wymagali, żeby ta druga osoba była szczęśliwa, przez co automatycznie staje się odpowiedzialna za ich szczęście, bo nie mogą być szczęśliwi, póki ona nie będzie szczęśliwa"
Z początku może się wydawać, że będzie to kolejna książka opowiadająca o młodzieńczej miłości dwójki outsiderów. To jednak nie wszystko. Autorka co prawda wplotła wątek miłosny, ale moim zdaniem nie był on elementem kluczowym, a przynajmniej nie tak ważnym jak odkupienie. Przedstawione postaci były niezwykle realistyczne. Czytając o ich losach, miałam niekiedy wrażenie, że widzę samą siebie. Zarówno Nastja jak i Josh stali się moimi ulubieńcami. Pokochałam ich za sposób bycia, za ich rozmowy, charaktery. Razem tworzyli misterną układankę, obok której nie mogłam po prostu przejść obojętnie. Nie byli jednak jedynymi wyjątkowymi elementami tej historii. Bohaterowie drugoplanowi też wyróżniali się na ogromny plus. Drew, pani Leighton, czy też Margot, byli jasnymi punktami całej opowieści. 
"Są tu lampy, narzędzia i deski, buty robocze i chłopak, na którego chcę patrzeć do końca świata. Gdyby moje Morze Spokoju było prawdziwe, to znajdowałoby się tutaj, w tym miejscu."
Książkę mogę bez wątpienia zaliczyć do moich ulubionych. Katja Millay podbiła moje serce swoim stylem pisania i całą konstrukcją opowieści. Ciekawym elementem była również narracja z perspektywy zarówno Nastji, jak i Josha. Myślę, że przez długi czas nie zapomnę postaci Słoneczka, chłopaka otoczonego polem siłowym, czy też momentami obrzydliwego Drew. Jestem jednak trochę zawiedziona, że autorka nie wydała na rynek innej pozycji, bo bardzo chętnie zetknęłabym się z jakąś inną książką jej autorstwa. No ale cóż, może kiedyś się jej doczekam, a jak na razie mogę jedynie zazdrościć tym, którzy mają "Morze spokoju" jeszcze przed sobą. 

Moja ocena 9/10 

"-Ty jesteś wystarczającym powodem.- Może nie pozwalać mi, żebym ją kochał, ale to nie znaczy, że ja pozwolę innym ją ranić. Chyba jest w tym jakaś ironia, bo to ja zraniłem ją najmocniej tej nocy."
Czytaj dalej

003 "Zanim się pojawiłeś"



Przyszedł czas na tytuł, który jest teraz tak naprawdę wszędzie. Zawładnął księgarniami, ekranami kinowymi i przystankami autobusowymi. Mowa oczywiście o "Zanim się pojawiłeś", książce którą pokochały czytelniczki na całym świecie, w tym również i ja. Niektórym może wydawać się trochę przereklamowana, jednak historia wykreowana przez Jojo Moyes, w moim odczuciu, jest naprawdę godna uwagi. Lektura opowiada o losach dwójki bohaterów, na wskroś różnych, których drogi pewnego dnia się spotykają.
" Kiedy wpada się po uszy w nowe życie - albo zostaje się wepchniętym do cudzego, tak, że równie dobrze można by stać, przyciskając twarz do okna mieszkania tego człowieka - człowiek musi się zastanowić nad tym, kim jest. Albo jak widzą go inni."
Louisa Clark to dziewczyna nie znająca własnych możliwości. Od lat pracuje w tej samej kawiarni. Spotyka się też z zapalonym sportowcem, który więcej uwagi poświęca bieganiu i zdrowemu żywieni, niż głównej bohaterce. Od najmłodszych lat czuje się  też przytłoczona przez zawsze idealną siostrę. Pewnego dnia jej nudne i poukładane życie ulega jednak autodestrukcji. Pracodawca Lou decyduje się na zamknięcie działalności, przez co dziewczyna jest zmuszona do szukania nowej posady. W końcu dostaje dość nietypową propozycję. Ma dotrzymywać towarzystwa mężczyźnie z paraliżem czterokończynowym. I właśnie wtedy poznaje Willa Traynora.

"Są zwyczajne godziny i są godziny ułomne, kiedy czas zatrzymuje się i potyka , kiedy życie - prawdziwe życie - wydaje się toczyć gdzieś indziej."

Will od samego początku próbuje zniechęcić do siebie Clark. Jest nieprzyjemny, czasami wręcz arogancki. Dziewczyna jednak ze względów finansowych bardzo potrzebuje tej pracy i uparcie nie rezygnuje z posady. Z czasem udaje jej się przekonać mężczyznę do swojej osoby. Im bardziej się do niego zbliża, tym poznaje więcej sekretów z jego życia. Z czasem między bohaterami nawiązuje się przyjaźń, ale czy będzie ona w stanie zmienić nastawienie Traynora do życia, które został mu narzucone ? 

"(...) chcę, żeby żył, tylko jeśli on tego chce. Jeśli nie chce, to zmuszając go, żeby dalej to ciągnął, ty, ja, niezależnie od tego, jak bardzo go kochamy – stajemy się tylko kolejnymi gnojkami, którzy pozbawiają go wyboru."



 Nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością pani Moyes. "Zanim się pojawiłeś' podbiło jednak moje serce od pierwszych stron. Autorka wykreowała bohaterów z krwi i kości, a ich emocje przedstawiła w niezwykle realistyczny sposób. Sprawiła, że odczuwałam wszystko to co postacie. Dzięki temu nie mogłam oderwać się od książki, ale odwlekałam też rozstrzygnięcie jej zakończenia, którego niestety się w pewnej mierze spodziewałam. Jednak mimo wszystko dziękuje autorce za to, że dała mi możliwość poznania takie wspaniałego faceta, jak Will Traynor. Jego sylwetka sprawiała, że się śmiałam, wzruszałam przez jego momentami urocze zachowanie, czy też zalewałam się gorzkimi łzami. A co więcej spowodował, że zapragnęłam być posiadaczką pasiastych rajstop. 



Moja ocena 8,5/10

Jedyne co mi teraz pozostało, to wyprawa do kina gdzie będę mogła zobaczyć jak wspaniały Sam Claflin wciela się w postać głównego bohatera. Może ktoś z was już był na premierze. Jakie macie wrażenia ?
    

Czytaj dalej

002 "Chłopak który stracił głowę"


Przed sięgnięciem po "Chłopaka który stracił głowę", nie czytałam tak naprawdę żadnych recenzji. Zachęcił mnie raczej opis, ciekawa okładka i ciągle pojawiające się posty na Facebooku promujące tę właśnie opowieść. Po przeczytaniu zapowiedzi, stwierdziłam, że autor wymyślił coś nowego, a przynajmniej ja nie spotkałam się dotychczas z czymś podobnym. Mieliśmy poznać 16-letniego Travisa, który cierpiał na nieuleczalnego raka. Choroba wyniszczała jego organizm, aż w końcu ciało przestawało nadawać się do jakiegokolwiek użytku. Kiedy chłopak już w pewnej mierze pogodził się z nadchodzącym odejściem, pojawiła się szansa. Został zaproszony do udziału w eksperymencie, który mógł zmienić jej los. Nie widząc innego wyjścia, bohater decyduje się na poważny zabieg. Budzi się pięć lat później. Nic nie jest jednak tak jak powinno. Najlepszy przyjaciel i dziewczyna są już dorośli. Rodzice skrywają przed nim poważny sekret, a on sam musi ponownie zmierzyć się z licealnym koszmarem, tym jednak razem bez wsparcia ukochanych bliskich. 

"Wierzcie mi: życie może się zmienić z fajnego i udanego w jakieś gotyckie smuty szybciej, niż będziecie w stanie powiedzieć: "Ostra białaczka limfoblastyczna."".

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia budzicie się jak ze zwykłej drzemki. Nic nie jest jednak tak, jak zapamiętaliście. Najbliżsi się postarzeli, zalewają się łzami na wasz widok. Ponadto wasze ciało, do którego zdążyliście się przyzwyczaić przez tych kilkanaście lat, zostało wymienione na nowe. Najprawdopodobniej lepsze, a co najważniejsze zdrowe. Media na całym świecie, aż huczą na wasz temat. Dlaczego ? W końcu nie codziennie przechodzi się zabieg przeszczepienia głowy do innego tułowia. Jesteście jedną z dwóch osób, która:"(...) kopnęła śmierć w tyłek, jakby była burym kundlem." 

"Mówi się, że kiedy ktoś umiera, wraz z nim umiera jakaś cząstka nas wszystkich. I pewnie dlatego to musi tak boleć. Przez całe życie tracimy różne części siebie, aż w końcu nie mamy już nic do stracenia." 
Whaley w swojej książce stworzył nowy etap życia Travisa. Przedstawił go jako osobę, która nie może pogodzić się z utraconą przeszłością i za wszelką cenę próbującą ją odzyskać. Jednak od jego ostatniego spotkania z bliskimi minęło już dobrych pięć lat. Wszystko tak naprawdę uległo zmianie. Rodzice skrywają przed nim poważny sekret, najlepszy przyjaciel dziwnie się zachowuje, a ukochana dziewczyna.,, Ma narzeczonego i bez wątpienia nie jest nim główny bohater.

"Wszyscy spotykamy na swojej drodze, którzy nadają naszemu życiu sens. Trzeba ich tylko przy sobie zatrzymać."

Książka na pewno nie jest historią miłosną, tak jak obiecuje inny świetni pisarz John Green, którego recenzja została umieszczona na okładce. Opowieść jednak mimo wszystko mi się spodobała. Nie jest może jakaś głęboka, zaskakująca, czy też trzymająca w napięciu, ale autor wykreował naprawdę świetnych bohaterów. Wprost zakochałam się w Hattonie, najlepszym przyjacielu Travisa z nowego życia. "Może i był żydem, ale jego prawdziwą religią były dziewczyny."  
"Chłopak który stracił głowę" idealnie nadaje się na wolny wieczór, możemy się trochę pośmiać, czasem też wywrócić oczami na dziecinne zachowanie Travisa.

Moja ocena 7/10
Czytaj dalej

001 "Ugly Love"





         Odkąd przeczytałam „Hopeless” Colleen Hoover stała się jedną z  moich ulubionych autorek. Nigdy nie nudziłam się podczas czytania jej książek, które zawsze wzbudzały we mnie wiele emocji. W  wykreowanych postaciach zakochiwałam się zaś niemalże od  pierwszych stron. Przez długi czas wahałam się jednak nad sięgnięciem po „Ugly Love”. Czytając inne recenzje, nie wiedziałam czego tak na dobrą sprawę mogę się spodziewać. A już na pewno nie  przypuszczałam, że opowieść o losach Milesa i Tate stanie się  przyczyną nieprzespanych nocy, nawet po jej zakończeniu.
Krótko mówiąc, Hoover na każdym kroku łamała mi serce.

„Miłość nie zawsze jest piękna, Tate. Czasami przez lata masz nadzieję, że okaże się czymś innym. Czymś lepszym. A potem, zanim się spostrzeżesz, wracasz do  punktu wyjścia i zostajesz z niczym.”

         Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy Tate przeprowadza się  do swojego brata zamieszkującego San Francisco. Pragnie rozpocząć nowe życie, w nowym miejscu. Utrudnia jej to jednak chłopak mieszkający naprzeciwko.

„Wybucham śmiechem. Oto potwierdziły się moje podejrzenia. On naprawdę jest dupkiem. (…) Mam za sąsiada gościa, który zalewa się w weekendy i  sprowadza do domu tak dużo dziewczyn, że już nawet nie pamięta, z którymi spał.”

Miles Archer – facet, który najchętniej zostawiłby przeszłość daleko za  sobą – staje się zgubą głównej bohaterki. Dziewczyna mimo początkowej niechęci, nie umie wyzbyć się uczuć, które przyciągają ją  do  młodego pilota. W końcu wchodzą w układ, w którym obowiązują dwie zasady: „Nie pytaj o przeszłość. (…) I nie licz na  przyszłość.”

„Zaciska palce na mojej szyi... a później mnie dusi. Albo całuje. Nie wiem, co  robi, jestem pewna, że nie odczułabym różnicy. Jego wargi na moich ustach są jak wszystko. Jak życie, śmierć i ponowne narodziny - a wszystko jednocześnie.”

            Colleen Hoover przedstawiła historię z perspektywy obojga bohaterów. Tate opowiada nam o teraźniejszość, Miles zaś przybliża przeszłość, a dokładniej zdarzenia sprzed sześciu lat, które  ukształtowały jego osobowość.  Teraz myślę, że bez tego drugiego elementu opowieść byłaby po prostu nudna. Osobiście czekałam, aż  w  końcu doczytam linijki tekstu należące do dziewczyny, by już po  chwili  przenieść się myślami do momentu kiedy autorka przedstawia nam 18-letniego Archera i problemy z którymi musiał się  zmagać. 

"Pocałunki są o wiele łatwiejsze niż to, co robimy. Kiedy się całujesz, możesz zamknąć oczy. Możesz przestać myśleć. Zapomnieć o bólu, wątpliwościach i  wstydzie. Kiedy zamykasz oczy i się całujesz, chronisz swoja wrażliwość."

            Książkę Hoover czytało mi się naprawdę dobrze. Było to  najprawdopodobniej spowodowane sympatią, którą wywarli na mnie główni bohaterowie, bo fabuła niestety nie dorównywała jakością wcześniejszym dziełom tej autorki. Mimo to, mogę jednak stwierdzić, że  „Ugly Love” znajdzie się w gronie moich ulubionych powieść, ze  względu na wspaniałe opisy emocji i świetne sylwetki bohaterów.

Moja ocena 8/10
Czytaj dalej